Jeden z
użytkowników forum Murator napisał co następuje: "...BŁĄD CZWARTY - mostki
cieplne nie zostały w należyty sposób uwzględnione... ani w projekcie
obliczeniowym, ani w projekcie wykonawczym, ani w trakcie wykonawstwa... za
poglądowy przykład niech posłuży następująca informacja - budynek o obwodzie 40
m (10x10) przez źle zaprojektowane połączenie fundamentów z wyższymi partiami
budynku potrafi stracić do otoczenia w ciągu roku nawet 1.000 kWh... (to z
mojego poprzedniego postu), a teraz comment „znafcy” - to już pierdoły pokroju
brzenczykowskiego! wartość mostka niech by 0,5 wata na mb razy 40 m razy przez
1.000 to jest 0,4kW razy 20st i razy 220 dni sezonu daje 88kWh tak że kity z
satelity".
Od czego by tu
zacząć? Opinia „znafcy materii” i "szczegółowe" wyliczenia strat
ciepła przez mostki cieplne zasługuje jak najbardziej na szerszy komentarz... i
to z wielu względów. Pierwszym i podstawowym powodem jest oczywiście fakt, ze
nieznajomość tego tematu prowadzi w ślepy zaułek - wymarzony dom, z założenia pasywny
- nie osiągnie po prostu wymaganych parametrów energetycznych. żegnajcie marzenia o ciepłym,
przytulnym i przede wszystkim tanim w utrzymaniu domku. Żegnaj dotacjo (!). Ale
wyższe koszty utrzymania i brak dotacji to tylko cześć szerszego problemu. Drugą
częścią i to bardziej problematyczną może być niekontrolowany powolny rozwój
pleśni... aż do momentu rozkwitu i szkody budowlane większego kalibru... choć
przyznaję, że to ostateczność i dziś przypadek coraz rzadszy.
Wracając do
tematu - po wyliczeniach „znafcy” od razu widać, ze coś... gdzieś... kiedyś...
od kogoś.. słyszał... czytał... tylko nie wiadomo co... gdzie... i kiedy... A z tego co przyjął do wiadomości prawdopodobnie tylko mniejszą cześć
zrozumiał, a z tego co zrozumiał, tylko połowę jeszcze dzisiaj pamięta.
No więc jeszcze
raz od początku. Podtrzymuję jak najbardziej stwierdzenie, że straty cieplne
budynku o wymiarach 10x10m przez źle skonstruowane fundamenty (połączenia z
posadzką i ścianami) mogą wynieść nawet 1.000 kWh/a.
Diabeł jak
zawsze tkwi w szczegółach. Nasz „znafca” i użytkownik forum po prostu nie zna
elementarnej matematyki i fizyki na poziomie szkoły podstawowej, albo po prostu
jest zbyt leniwy do podstawowych rachunków.
Spójrzmy zatem
na sytuacje wyjściową według „znafcy”:
wartość mostka 0,5 W/m
długość mostka 40 m
różnica
temperatur 20°
długość sezonu
grzewczego 220 dni
Pierwszy błąd: wartość mostka podawana jest nie w W/m tylko W/m°K, pominięcie tego „szczegółu” prowadzi do tego, ze rachunek nie ma szansy się zamknąć, bo jednostki nie pasują...
„Znafcy”
polecam jako znakomita lekturę do poduszki pasjonujące książki z zakresu fizyki
i matematyki, najlepiej szkoła podstawowa, klasy 5-7, może trochę wyżej... nie
znam obecnego programu nauczania.
Poza tym
- przyjęta wartość 0,5 W/m°K jest mniej więcej ok, choć zależy - jak wszystko od paru innych szczegółów ... mogłaby być
wyższa, mogłaby być niższa... ale OK.
Drugi błąd:
„znafca” nie rozróżnia niestety dni i godzin... tak po prawdzie, bardzo mu zazdroszczę...
to wielki farciarz, bo jak mówią, szczęśliwi godzin nie liczą... otóż, dla
przypomnienia - dzień ma 24h, przyjmując długość sezonu grzewczego rzędu 220
dni i przeliczając to na godziny otrzymujemy wynik 5.280 h (godzin). Przy
różnicy temperatur rzędu 20° otrzymujemy 105.600 °Kh, czyli dzieląc przez 1.000
=> 105,6 k°Kh.
Oczywiście,
przez 220 dni nie utrzymuje się różnica temperatur rzędu 20°, dlatego 105,6 kKh
to zdecydowanie zbyt wysoka wartość do obliczeń. Można ją stosunkowo szczegółowo określić, ale można też skorzystać z
danych klimatycznych dla dowolnego regionu, dla Niemiec i Polski te wartości
wahają się mniej więcej pomiędzy 75 un 95 k°Kh. Dla prostego rachunku przyjmijmy
wiec 80 k°Kh.
Idąc tokiem
rozumowania "fachowca od bilansu energetycznego" straty ciepła wynoszą:
Q = (0,50 W/m *
40 m * 20°K) * 220 dni / 1.000 = 88... tylko czego? bo na pewno nie kWh...
metry się jeszcze skrócą... pytanie co z resztą?
Pozostaje
kW°K*dni, tylko takiej jednostki nie ma.. są natomiast kWh, tylko to dla
„znafcy” trochę za trudne !
Poprawny
rachunek powinien wyglądać mniej więcej tak:
Q = 0,5 W/m°K *
40 m * 80 kKh * b(t)
gdzie b(t) jest
(bezwymiarowym) faktorem korekcyjnym temperatury, zależnym od miejsca strat
energii, innym dla kontaktu z powietrzem, innym, gdy straty ciepła mają miejsce
przez strop np. do nieogrzewanej piwnicy, innym dla kontaktu z glebą (dla
uproszczenia przyjąłem dla straty do gleby b(t)=0,6). Czyli...
Q = 0,5*40*80 * b(t) = 1.600 * 0,60 = 960 [W/m°K * m * k°Kh] = 960 [kWh]
Metry i Kelviny
się skróciły, zostają zatem straty ciepła w kWh w przeliczeniu na rok.
C.b.d.u.
Tak na marginesie...
Uwaga pierwsza: nasz „znafca” przeliczając dni na godziny uzyskałby straty ciepła na poziomie... 2.112 kWh rocznie, czyli znacznie wyższe niż te, o których pisałem..., bo o faktorze korekcyjnym niestety chyba nie słyszał, co byłoby jeszcze wybaczalne... chyba, że słyszał, ale nie zrozumiał i dlatego w swoich wyliczeniach pominął... co już wybaczalne nie jest.
Uwaga druga:
rozumiem frustracje „znafcy” wynikającą z niedouczenia albo innych problemów
osobistych, nie rozumiem tylko, czemu swoja frustracją koniecznie chce się
dzielić z innymi. Nie jest problemem czegoś nie wiedzieć albo nie rozumieć,
nikt z nas nie jest nieomylny i nikt nie wie wszystkiego... ludzie właśnie po
to się spotykają na forach, żeby ze sobą dyskutować i wymieniać się poglądami, spostrzeżeniami i wiedzą... myślę, że powinniśmy się wszyscy trzymać elementarnych zasad
kultury, a ludzie bez Kindersztuby powinni sobie może poszukać innych form
rozrywki.
Chętnych, ciekawych,
zaintrygowanych tematem budowy domów pasywnych zapraszam do szerszej
dyskusji. Rownież na moim blogu, gdzie staram się tą trudną tematykę w
przystępny sposób przybliżać..
suuuuper...
AntwortenLöschen