2013-03-27

Okna.. okna.. okna.. co jeszcze jest wazne, a o czym prawie nikt nic nie wie.. czyli dalsze wariacje na temat okien..

Witam, wracamy do tematu...

Co jeszcze decyduje o jakości okien i szyb? Oczywiście ramki dystansowe używane do klejenia zestawów szybowych.

Nie wszyscy zdają sobie sprawę z różnorodności w tym zakresie.

O ile trudno oczekiwać od inwestora indywidualnego budującego swój własny (najczęściej pierwszy i ostatni) dom, żeby znał wszystkie tajniki produkcji dobrych szyb, o tyle dziwi mnie nieświadomość w tym względzie większości planistów i dużej części producentów okien. Niewielkim pocieszeniem jest fakt, że problem nie dotyczy tylko naszego polskiego podwórka, ale również np. rynku niemieckiego, od którego budownictwo pasywne w 1991 roku się zaczęło.

Ramki dystansowe służą jako łącznik pomiędzy szybami. Muszą być zatem stabilne, nie mogą się w zmiennych warunkach nazbyt odkształcać, muszą być bardzo szczelne, względnie szczelnie wklejone pomiędzy szyby, bo nieszczelności prowadzą w prostej linii do ubytku gazu szlachetnego w przestrzeni międzyszybowej i pogarszania się właściwości szyb. W końcu - i to jest prawie najważniejsze - muszą być wykonane z właściwego materiału o małej przewodności cieplnej. Jest to o tyle istotne, że niewłaściwie dobrany materiał ramki dystansowej (Abstandshalter, patrz rysunek) może zmienić U
w dla okna nawet o 0,1 W/m²K. Co to oznacza, pisałem m.in. w poprzednim poście.
Obecnie wciąż jeszcze najbardziej popularne są ramki dystansowe wykonane z aluminium, solidne i sprawdzone, ale beznadziejne pod względem energetycznym. O zgrozo, montowane są one w dużej większości zestawów szybowych, również w tych drogich, trójszybowych, wypełnionych argonem lub kryptonem. To duży problem, bo aluminium jest doskonałym przewodnikiem ciepła. Lambda dla aluminium wynosi 200 W/mK. Używanie ramek na bazie aluminium powoduje bardzo duże straty ciepła przez mostek na granicy „szyba–rama okienna”. Można ich uniknąć tylko korzystając z ramek o lepszej jakości.

Wraz z rozwojem techniki domu pasywnego pojawiły się takie ramki - z super cienkich folii z metali szlachetnych, ramki z tworzyw sztucznych, z wkładkami z aluminium i z różnorakich folii... W fazie początkowej źle dobrane materiały (klej i gazy szlachetne w przestrzeni międzyszybowej) reagowały ze sobą, powodując nieszczelność szyb zespolonych już po krótkim czasie użytkowania i konieczność ich wymiany. Z czasem pojawiły się lepsze funkcjonujące rozwiązania, które stosuje się po dziś dzień. Trwałość stosowanych rozwiązań jest bardzo istotna, bo szyby zespolone zachowują swoje parametry tylko tak długo, jak długo zachowują szczelność.

Przyjmuje się, że ramki dystansowe na bazie folii z metali szlachetnych są co najmniej tak samo trwale jak ramki aluminiowe, mogą zatem być z powodzeniem i bez ogranicze
ń stosowane. Ich przewodność cieplna jest zdecydowanie niższa niż dla aluminium i ogranicza straty ciepła przez mostek może nawet o 30%. Jeszcze lepsze osiągi mają „cieple ramki” na bazie tworzyw sztucznych, uważane już dziś za bezpieczne i pewne rozwiązanie. Liniowy współczynnik przewodności dla mostka cieplnego może wynosić dla takiej ramli 0,027 do 0,039 W/mK dla obecnie oferowanych produktów i oznacza w porównaniu z ramkami aluminiowymi (dla przykładu 0,076 W/mK) zmniejszenie strat cieplnych mniej więcej o połowę(!).

Co to konkretnie oznacza w praktyce, obrazują następujące folie:
Nie wchodząc bliżej w szczegóły wystarczy porównać folie pierwszą i ostatnią, pozostałe to stadia pośrednie.

Pierwsza – dla przykładowej ramki dystansowej aluminiowej – współczynnik mostka cieplnego wynosi 0,076 W/mK, dla przykładowego okna U
w = 0,89 W/m²K, czyli jest to okno niespełniające już wymogów dla domu pasywnego (!).

Druga - dla przykładowej ramki dystansowej z tworzywa sztucznego – współczynnik mostka cieplnego wynosi 0,027 W/mK, dla przykładowego okna U
w = 0,77 W/m²K, czyli mamy do czynienia z doskonałym oknem nadającym sie do domu pasywnego. Dodatkowy koszt dobrej ramki w stosunku do ramki kiepskiej, aluminiowej wynosi około 10 zl/mb, dla standardowego okna (1,23/1,48), to na chwilę obecną wydatek rzędu może 100 zl. Wyższe koszty dla ramek z tworzywa są w opinii Instytutu Domów Pasywnych w Darmstadt ekonomicznie nieuzasadnione, płacimy za nowość, z rozpowszechnianiem tego rozwiązania się to zmieni.. miejmy nadzieję, że już wkrótce.

Rożnica Uw dla niewbudowanego okna wynosi zatem 0,12 W/m²K (!), czyli źle dobrana niewiele tańsza ramka dystansowa z aluminium powoduje dodatkowe straty ciepła na 1m² przeszklenia odpowiadające wartości opałowej 1 litra oleju (!).

Warto o tym pamiętać porównując tą wartość z maksymalnym dopuszczalnym zapotrzebowaniem na energię grzewczą dla domu pasywnego na poziomie 1,5 litra na m² powierzchni grzewczej.

Warto, dobierając i zamawiając szyby do własnego domu.

Już wkrótce napiszę...
... o ramach okiennych
... parę słów o montażu
... o ochronie przed nadmiernym nasłonecznieniem
... wszystko jest w ciągłym związku z... bilansem energetycznym 8-)



2013-03-25

Kontynuacja - Jakie okna kupić do domu pasywnego?... czyli CO KONIECZNIE WIEDZIEĆ TRZEBA...


Wracam dziś do tematu rozpoczętego przed paroma dniami, czyli do wyboru okien do domu pasywnego.



Napisałem już o niektórych aspektach, na które warto zwrócić uwagę. Dziś napisze parę słów o szybach, wkrótce o ramkach dystansowych... informacje o tym, co Was jeszcze oczekuje, znajdziecie w skrócie na końcu tego posta.



Ale po kolei...


Budynek pasywny funkcjonuje tylko dzięki bilansowi energetycznemu. Dobrze zaprojektowany i wykonany, będzie nam wiernie służył przez bardzo długie lata, błędy w projekcie i w wykonawstwie zemszczą się bardzo szybko. Dlatego warto poświecić trochę czasu na wybór odpowiednich okien, bo decydują one w dużej mierze o bilansie energetycznym budynku. Warto zainwestować czas w przemyślenia, zebranie informacji i przede wszystkim w rzetelne doradztwo. Ostrzegam w tym miejscu przed pochopnymi decyzjami i zauroczeniem „fantastyczną”, niestety nie zawsze rzetelną reklamą producentów okien. Prawda jest taka, że duża część planistów i część producentów okien nie bardzo ma pojęcie, co planuje względnie co produkuje... Nawet w Niemczech, ojczyźnie domów pasywnych brak świadomości w tym temacie. Wielu planistów jeszcze może na temat U dla okien coś słyszało, ale nie rozróżnia Uw od Ug od Uf, nie ma pojęcia jakie parametry mają wpływ na straty ciepła przez okno, jak je uwzględnić w obliczeniach, jak okno zabudować w fasadzie i w jaki sposób zmiany Uw wpływają na bilans energetyczny budynku. Producent okien współpracujący z renomowaną firmą Schüco na pytanie o konkretne parametry okna w rozbrajający sposób przyznał, że korzysta z programu obliczeniowego firmy Schüco, w którym wpisuje rożne parametry i otrzymuje jakiś wynik... na pytanie, co program liczy i jak interpretować uzyskany wynik, odpowiedzi już udzielić nie potrafił... Dlatego bądźmy rozsądni przy zakupie okien...

 
Na co często - z czystej niewiedzy - nie zwracamy w ogóle uwagi i gdzie bardzo łatwo popełnić poważny błąd, to fakt, że slogany reklamowe w stylu - "nasze cieple okna cechują się bardzo niskimi stratami ciepła, ich parametr Uw wynosi tylko 0,8 - 0,9 - 1,0 ... i jest znacznie lepszy od obecnie obowiązujących polskich norm (1,8 W/m²K)" nie mówią całej prawdy. Przepuszczalność cieplna jest mianowicie sprawą indywidualną dla każdego okna, zależną od jakości użytej szyby, parametrów ramy i mostków cieplnych - tych wynikających z wbudowania szyby w ramie oraz z położenia okna w fasadzie budynku. Podawany w prospektach parametr Uw dotyczy zawsze okna standardowego, niewbudowanego (!), co gorsza (!), jest on indywidualny i zróżnicowany dla rożnych wielkości okien. Dwa okna, wykonane z tych samych profili, przez tego samego producenta, na tych samych maszynach, z szyb o takiej samej konstrukcji, różniących się tylko wielkością, będą miały różniące się parametry i w rożny sposób będą tracić ciepło. Jest to bardzo ważne w kontekście bilansu energetycznego. Dla potwierdzenia tej prostej tezy mała łamigłówka - czy różnica Uw rzędu 0,1 W/m²K to duży czy mało? Wydaje się, że to prawie nic (okna o Uw 0,8 i 0,9 W/m²K są na chwilę obecną doskonałymi produktami), tymczasem pierwsze okno nadaje się jeszcze do budynku pasywnego (ale tylko przy odpowiednim sposobie montażu (!)), a drugie już NIE.


Rożnica strat ciepła na poziomie 0,1 W/m²K oznacza dodatkowy nakład na ogrzewanie i wynikające z tego roczne koszty odpowiadające mniej więcej 1-mu litrowi oleju opalowego na 1 m² przeszklenia (!). To bardzo dużo, biorąc pod uwagę, że do ogrzania prawdziwego domu pasywnego jako maksymalną wartość przyjmuje się 1,5 litra oleju opałowego na 1 m² powierzchni grzewczej. Dlatego planując dom pasywny MUSIMY się zachowywać jak aptekarze (:-D, inaczej takiego budynku nie da się wybudować.



ALE WARTO, warto, bo dom pasywny to inna, dużo lepsza jakość i zdecydowanie wyższa wartość.. na lata..



Wracając do szyb...


W latach 1960-tych i wcześniej Ug wynosiło dla okien jedno-szybowych 5,5-6 W/m²K. Straty energii cieplnej były tak duże, że na skutek spadku temperatury poniżej 0° C po wewnętrznej stronie szyby rozkwitały piękne lodowe mozaiki... Urocze, ale bardzo kosztowne..


Od lat 1960-tych do 1990-tych zaczęto stopniowo stosować zestawy dwuszybowe o coraz lepszych parametrach. Na początku napełniano je powietrzem, potem ze względu na gorszą przewodność cieplną gazami szlachetnymi typu argon, krypton i xenon, które zdecydowanie polepszały parametry szyb ale też powodowały duży wzrost kosztów. U
g dla takich szyb wahało się gdzieś w przedziale 2,8 do 1,5 W/m²K. Temperatura po wewnętrznej stronie oscylowała już zdecydowanie powyżej 0° C (8°-15°), ale bywała jeszcze często na tyle niska, że przy niekorzystnych warunkach dochodziło do kondensacji pary wodnej i rozkwitu grzyba pleśniowego. Obecnie dla warunków obliczeniowych przyjmuje się 12,8° C jako temperaturę graniczną, poniżej tej temperatury panują warunki sprzyjające rozwojowi grzyba.



Dopiero szyby kolejnych generacji, podwójne, potrójne, ze specjalnymi powłokami metalicznymi, o Ug od 1,2 do 0,5 (obecnie osiągane parametry) rozwiązały większość tych problemów. W celu poprawy parametrów nanosi się na obecnie produkowane szyby (najczęściej na szybę wewnętrzną, choć nie tylko) cienką(ie) warstwę(y) metaliczną/z tlenków metali, która ma za zadanie ograniczenie strat ciepła przenikającego przez szybę (Low Emissivity). Równocześnie naniesione warstwy wpływają na stopień przepuszczalności energii g, wielkość strat cieplnych i stopień przepuszczalność dla spektrum widzialnego.


Wracając do okien... ściślej mówiąc do szyb...


Obecnie Ug dla dobrych szyb wynosi 0,50 do 0,70 W/m²K (zestawy trójszybowe, wypełnione gazami szlachetnymi). Te parametry są w większości przypadków w zupełności wystarczające. Do celów certyfikacyjnych przyjmuje się szyby o Ug równym 0,70 W/m²K i okna o standardowej wielkości 1,23 m/1,48 m. Jest to konieczne, bo - wspominałem już o tym - tylko w ten sposób możliwe jest porównywanie rożnych okien, rożnych producentów pomiędzy sobą. W przeciwnym razie "doskonała szyba w kiepskiej ramie" mogłaby osiągnąć takie same parametry Uw jak "dobra szyba w odpowiednio dobranej dobrej ramie".


Dla planowanych budynków pasywnych o niekorzystnym położeniu w stosunku do stron świata, zacienionych, małych - szyby o wyżej wymienionych parametrach (0,5-0,7) mogą się okazać niewystarczające. Nie zawsze jest na to rada. Ale zawsze można próbować... Można wybrać szyby o możliwie najlepszych parametrach (co przekłada się niestety na cenę okna, dlatego warto już na etapie szukania działki pod własny dom pasywny zwrócić uwagę na brak zacienienia i ukierunkowanie na południe głównej fasady). Szyby te można wbusadować w równie dobre ramy... i tak skonstruowane okna trzeba zawsze we właściwy sposób zamontować w fasadzie budynku. Jak? o tym wkrótce.


Dziś na zakończenie jeszcze jedna pozytywna wiadomość ;-). Rozwój szyb mający największy wpływ na parametry okien jeszcze się nie zakończył. Kolejnym etapem są/będą szyby próżniowe (zestawy dwuszybowe są już produkowane seryjnie w Japonii, osiągają Ug na poziomie 1,2 W/m²K) oraz szyby zespolone, w których środkowa szyba zostanie zastąpiona przez kilka folii, co zdecydowanie może obniżyć współczynnik przenikania Ug (np.) do 0,2 W/m²K (szyba 10-komorowa o grubości 20 cm i g=40%) lub 0,3 W/m²K (szyba 5-komorowa o grubości 12 cm i g=50%). Uzyskanie takich parametrów może już w krótkim czasie zrewolucjonizować rynek domów pasywnych, umożliwiając ich budowę w warunkach, gdzie dzisiaj ze względu na położenie, zacienienie, inne niekorzystne warunki nie jest to możliwe...



Przyszłość przyniesie w tym zakresie jeszcze wiele korzystnych zmian... ale nie warto czekać, aż zrobią to za nas inni. Polak potrafi.. :-) (!). Musi tylko chcieć. Nad szybami o powyższych parametrach pracuje doskonała polska innowacyjna firma... 


Już wkrótce napisze...

... o ramkach dystansowych

... o ramach okiennych

... o sposobie montażu

... o ochronie przed nadmiernym nasłonecznieniem

... wszystko jest w ciągłym związku z ... bilansem energetycznym… 8-)








2013-03-23

Prowokacja... czyli jak malo jeszcze wiemy na temat okien..



Kolejny nieplanowany post, tym razem sprowokowany następującym wpisem na stronie http://forum.gazeta.pl, jako komentarz do mojego wpisu na blogu[i]:

"Syndrom pierwszego spojrzenia, ale nie gąski, lecz barana do golenia. Taki system oszczędzania kosztów energii na ogrzewanie i c.o. nie zwróci się przed rozpadem tychże instalacji, materiałów budowlanych:

Autor nie ma niestety odwagi podpisać się własnym nazwiskiem (Autor: Gość: 567 IP: 195.205.194.* 19.03.13, 16:18)... trudno się dziwić, skoro w swoim „fachowym komentarzu” odnosi się do równie „fachowego artykułu”, a wszystkie zaprezentowane w powyższym "fachowym artykule" "rzeczowe tezy" i "szczegółowe analizy" przyjmuje bez weryfikacji za pewnik, nie używając własnego rozumu do analizy tego, co czyta... No chyba, że jednak nie ma do końca zaufania do powyższego artykułu? bo i ten... podpisany jest nomen omen przez Anonima, przez "oknotest.pl" czyli... przez osobę, która również nie ma odwagi się ujawnić, bo prawdopodobnie pisze artykuł sponsorowany, na zamówienie, albo nie bardzo wie, o czym tak naprawdę pisze.. czyli artykuł jednego "Anonima" (oknotest.pl) służy drugiemu "Anonimowi" (Gość: 567 IP: 195.205.194.*) do snucia tezy, że „to” (zakup dobrych okien i drzwi do domu pasywnego) się jednak nie opłaca.

Tu mala dygresja – nie pociesza mnie fakt, że panujące stereotypy, półwiedza względnie ćwierćwiedza w temacie rządzą wszędzie i prawie wszystkim... to nie tylko nasza polska przywara... tak jest wszędzie, w oparciu o nią budujemy nasze domy, a potem narzekamy na wysokie koszty ogrzewania, szaro-burą aurę za oknem, zatrute powietrze...

W Polsce buduje się może najbardziej energożerne budynki w Europie... najwyższy czas, żeby ten stan rzeczy zacząć zmieniać. Budownictwo energooszczędne, w szczególności pasywne, jest zdecydowanie krokiem we właściwym kierunku, a już wkrótce stanie się wymogiem.

Wracając do powyższej wpisu i zacytowanego artykułu... w swoim krótkim poście autor krytykuje moja tezę, że budując dom pasywny warto zainwestować w dobre.. najlepsze okna (i drzwi), na jakie sobie potrafimy, możemy, chcemy pozwolić, bo zakładam, że ten "baran do golenia" z powyższego komentarza, to klient kupujący za - rzeczywiście - często duże pieniądze dobre drzwi i okna do własnego domu. Anonim odsyła przy tym do „fachowego” artykułu na stronie oknotest.pl.

Problemowi i powyższemu artykułowi warto się szerzej przyjrzeć.. nie dlatego, że prezentuje prawdy objawione, tak zdecydowanie NIE jest, ale dlatego, że porusza wiele istotnych spraw... tyle tylko, że nie do końca uczciwie.

Ale od początku...

„Najcieplejsze okna, to na razie produkt reklamowy. Taka sztuka dla sztuki, z której chyba więcej szkód niż pożytku.” – VETO... nie wiem, jak można coś takiego twierdzić... okna powodują na chwilę obecną największe straty ciepła w budynku i to niezależnie od swojej coraz lepszej jakości... nawet najlepsze okna certyfikowane dla budynków pasywnych tracą jeszcze 4-6 razy więcej energii niż dobrze skonstruowana ściana... dlatego twierdzenie, że to tylko chwyt reklamowy, nie jest prawdą. Dobre okna różnią się bardzo znacznie od okien złych, i to pod wieloma względami... szybą, ramą, wkładkami dystansowymi, głębokością zabudowy, przepuszczalnością energii słonecznej, sposobem wbudowania w fasadę... i innymi parametrami.. niedostrzeganie tych różnic to w najlepszym wypadku krótkowzroczność. W najgorszym - zła wola i kurza ślepota.

„Aktualny przepis na najcieplejsze okno PVC jest prosty... Weź kawałek kształtownika okiennego, podrasuj pianką lub styropianem, włóż w niego trzykomorową szybę 0,3 i zrób z tego okno o wymiarach 1230 mm x 1480 mm. Zawieź do laboratorium w celu ustalenia wartości współczynnika przenikania ciepła i niezależnie od wyniku ogłoś sukces w mediach.” – VETO.. tutaj autor Anonim (oknotest.pl) po raz kolejny wykazuje się brakiem podstawowej wiedzy na temat jakości obecnie na rynku dostępnych szyb i procedur certyfikacyjnych w renomowanych laboratoriach, w szczególności wymagań Instytutu Domów Pasywnych z Darmstadt, który certyfikuje również okna. Dla celów certyfikacyjnych przyjmuje się obecnie szybę o wartości Ug=0,7 W/m²K i g=50%, a obliczeń dokonuje się tylko dla takiej szyby ze względu na ujednolicenie procedury i porównywalność wyników/okien pomiędzy sobą... Problem jest bardzo prozaiczny, okno przed wbudowaniem – aby spełnić wymaganie certyfikacyjne Uw=<0,8 W/m²K musi być wykonane z bardzo dobrej ramy, odpowiedniej szyby, wkładek dystansowych itd. Wszystkie parametry MUSZĄ ze sobą współgrać. Abstrahując od tego, ze w chwili obecnej nie ma rynku szyb zespolonych produkowanych seryjnie o Ug=0,3 W/m²K, teoretycznie można by skojarzyć tak doskonalą szybę ze zdecydowanie termoizolacyjnie gorszą ramą i uzyskać Uw dla okna na poziomie =<0,8 W/m²K. Tyle tylko, ze takie okno powodowałoby mostki cieplne (np. przez złej jakości ramę) i wynikające z tego poważne problemy w domu pasywnym. Dlatego żadne renomowane laboratorium nie potwierdzi jakości okna składającego się z doskonałej szyby i słabej ramy, bo takie okno nie nadaje się do wbudowania w budynku pasywnym. Czarowanie powyższym „przepisem na dobre okno” mija się z prawdą i żadna poważna firma nie może sobie na to pozwolić.

„...Według takiego przepisu kilka firm wypichciło jednostkowe produkty o współczynniku przenikania ciepła Uw 0,5 – 0,6 W/m2*K. To, że takie działania mają się nijak do obowiązujących i przyszłych wymagań, możliwości i potrzeb krajowych nabywców oraz energooszczędności w ogóle mało kogo obeszło.” – VETO... VETO... VETO... w jednym krótkim akapicie aż trzy przekłamania... z przyjemnością „donoszę”, ze nie chodzi o jednostkowe produkty polskich firm, tylko o produkty wdrożone, certyfikowane również przez Instytut w Darmstadt, który certyfikatu bez szczegółowego sprawdzenia nie wystawia... to po pierwsze...  po wtóre – bzdurą jest „nijak się nie manie” do obowiązujących i przyszłych wymagań - już w chwili obecnej można przeczytać w obowiązujących wytycznych do programu rozwoju budownictwa pasywnego i energooszczędnego NFOSiGW, że zakładany maksymalny współczynnik dla okien w domach pasywnych wynosi 0,8 W/m²K – nic dodać nic ująć (!) ... tertio – „ma się to” jednak również bardzo do energooszczędności, bo im niższe potwierdzone certyfikatem parametry, tym niższe straty ciepła i tym lepsza energooszczędność budynku... a możliwości nabywcze i potrzeby krajowych nabywców pozostawmy w ich gestii, tylko oni będą decydować o zakupie odpowiednich okien, miejmy nadzieje, po zrozumieniu sedna sprawy... i niezależnie, a może właśnie wbrew „szczegółowym analizom” cytowanego artykułu. Poza tym warto również wspomnieć o programie wspierania budownictwa pasywnego i jego finansowych aspektach, o których już na moim blogu pisałem, a które te zwiększone wydatki mają przynajmniej częściowo zrekompensować.

„Z innych państw UE nie docierają do nas słuchy o jakiejś szalonej promocji pojedynczych okien referencyjnych z podobnymi parametrami izolacyjności cieplnej. Albo mamy kłopoty ze słuchem, albo ta unijna energooszczędność wygląda nieco inaczej. Bardziej twórczo.” – VETO po raz kolejny... słuchy docierają, tylko trzeba wiedzieć gdzie ucho przyłożyć... albo należy się prostą drogą udać do laryngologa... albo może do szkoły języków obcych, jeśli niemiecki nam straszny, bo właśnie tuż za naszą zachodnią granicą robi się szaloną promocję doskonałych okien połaciowych np. firmy Velux o parametrach nieco gorszych od naszych polskich produktów... Generalnie to prawda, że energooszczędność w Europie, poza naszymi granicami wygląda bardziej twórczo, ale oni robią to już od wielu lat, a my się dopiero uczymy i nie musimy się wstydzić, bo uczymy się szybko. Poza tym również na Zachodzie promuje się dobre.. najlepsze produkty, czasem również te, o parametrach gorszych od osiąganych przez polskie okna, dlatego nie bójmy się o tym mówić – Polak potrafi i basta (!). Musi tylko chcieć.

„Jeśli odłożymy na bok „energooszczędne” potrzeby inwestorów kreowane przez okienne reklamy okaże się, że w Polsce jeszcze długo nikomu nie będą potrzebne okna o współczynniku przenikania ciepła na poziomie Uw 0,5 – 0,6 W/m2*K.” – nie wiem ile razy przyjdzie mi jeszcze zaprzeczać – VETO (!) – energooszczędne potrzeby inwestorów nie są kreowane przez okienne reklamy (jak sądzi i twierdzi Anonim ukrywający sie pod  „oknotest.pl”) tylko przez bilans energetyczny budynku pasywnego, o którym już w moim blogu częściej pisałem. Lekceważenie praw fizyki przy budowaniu domu pasywnego prowadzi prostą drogą do katastrofy. Inną sprawą jest to, jakie okna do konkretnego projektu są rzeczywiście niezbędne. Tego bez szczegółowych obliczeń nie da się stwierdzić.

„Podstawowe wymagania, co do granicznych dopuszczalnych wartości współczynnika przenikania ciepła okien i drzwi odnaleźć można w przepisach techniczno-budowlanych. Na dzień dzisiejszy należy przyjmować, że dla większości ogrzewanych budynków mieszkalnych graniczna wartość współczynnika przenikania ciepła okien i drzwi balkonowych wynosi Uwmax ≤ 1,8 W/m2*K.” – wszystko OK, tylko... VETO po raz n-ty – okien o najlepszych możliwych parametrach nie montuje się w „normalnych” budynkach”, bo nie jest to konieczne i niekoniecznie opłacalne, montuje się je w budynkach pasywnych (!!!) i tam te parametry mają i zawsze będą miały decydujące znaczenie (bilans energetyczny). Poza tym – o czym również już dziś wspominałem – dzięki wyżej wymienionym parametrom normowym polskie budownictwo pochlania tak dużą ilość energii. że można inaczej i że „to” się opłaca, już za chwilę.

„Powyższa tabela jasno dowodzi, że w najbliższych latach będziemy mieli do czynienia ze stopniowym, krokowym obniżaniem wartości współczynnika przenikania ciepła okien i drzwi, ale nawet w roku 2021 wymaganie przepisów krajowych będzie bardzo odległe od wartości proponowanych już dzisiaj przez producentów „najcieplejszych” okien. Jeśli do tego dodamy powszechnie uznane i przyjmowane wymaganie Uw ≤ 0,8 W/m²K ustanowione przez Instytut Domów Pasywnych w Darmstad dla izolacyjności cieplnej okien w budynkach o pasywnej charakterystyce energetycznej, to nie należy przypuszczać, że w najbliższym czasie znajdzie się liczna grupa inwestorów poważnie zainteresowana zakupem okien o zdecydowanie lepszej izolacyjności cieplnej. Czyżby z tego nie zdawali sobie sprawy producenci „najcieplejszych” okien? Trudno w to uwierzyć. Dla kogo więc te okna? Dla agencji reklamowych i PR! Kowalscy ich nie kupią, bo...” – VETO...powyższych stwierdzeń nie ma nawet sensu szczegółowo komentować, powyżej napisałem już prawie wszystko w tym temacie.

„Wymagania w zakresie izolacyjności cieplnej okien z pewnością są bardziej znane projektantom niż bezpośrednim inwestorom. Ci ostatni abstrahując od wymagań przepisów może nawet zainteresują się „najcieplejszymi” oknami, lecz kupią je wyłącznie wtedy, jeśli przekona ich do tego cena produktu odniesiona do spodziewanych korzyści.” – i tutaj docieramy powoli do sedna sprawy J, oknotest.pl po raz pierwszy pisze coś naprawdę sensownego.

„Wszystkie „najcieplejsze” okna zawdzięczają swoją wartość współczynnika przenikania ciepła użytej do ich konstrukcji szybie zespolonej 0,3 W/m²K (bzdura). Dzięki naszym niezawodnym czytelnikom dysponujemy kilkoma ofertami, w których między innymi proponuje się im zakup najbardziej klasycznego dwuskrzydłowego okna O34, (1465 x 1435), wykonanego z dokładnie takiego samego złożenia kształtowników, ale z różnym przeszkleniem (również bzdura, z artykułu nie wynika nawet, na jakiej podstawie dokonano oceny jakości ramy). Raz jest to szyba zespolona o izolacyjności cieplnej 0,3 W/m²K, a raz szyba o izolacyjności cieplnej 0,5 W/m²K, co umożliwia przykładowe porównanie cen proponowanych za okno „najcieplejsze” i niewiele gorsze okno „nie najcieplejsze”. – Absurdem jest porównywanie okien o podanych wyżej parametrach... primo, takich okien na chwilę obecną rynek nie oferuje... secundo, nawet gdyby było to możliwe, oba okna byłyby super cieple i nadawałyby się do wbudowania w budynku pasywnym ze względu na genialne parametry... tertio, porównanie powinno się odnosić do realnych wartości – dla dobrych okien pasywnych dla Uw rzędu 0,7 W/m²K, dla okien zwykłych dwu-trojszybowych, w zależności od szyby, ramy, i innych parametrów dla Uw rzędu 1,2-1,5 W/m²K. W powyższym rachunku nie uwzględniłem jeszcze strat cieplnych wynikających ze sposobu wbudowania w fasadę, które te parametry mogą dodatkowo o kolejne 0,2 W/m²K pogorszyć.

„Jak widać rozrzut i różnice cen są spore, więc aby nie być posądzonym o chęć lobbowania lub dyskredytowania jakiejkolwiek firmy nie ujawniamy ich nazw nadając im oznaczenia literowe. Zanim jednak odniesiemy się do „rozsądku” cen za „najcieplejsze” okna konieczne wydaje się wskazanie, za co konkretnie nabywca w nich płaci. Jako, że zasadniczych różnic w doborze kształtowników i okuć nie stwierdzono, wyższa cena „najcieplejszych” okien wynika jedynie z różnic przeszkleń oraz ewentualnego „podrasowania” profili lub profili i wzmocnień jednocześnie. Bez większego błędu można więc przyjąć, że kwota różnicy cen w kolumnie nr 4, w lwiej części jest ceną za 0,2 W/m2*K wartości współczynnika przenikania ciepła Uw. Czy to cena rozsądna, czy nie rozsądna za tak niewiele? Do odpowiedzi na to pytanie można zbliżyć się wykonując stosunkowo proste obliczenia.” – VETO (!)... obliczenia rzeczywiście nie są nazbyt skomplikowane, tyle tylko że w przedstawionej formie co najmniej niedokładne, żeby nie napisać – BŁĘDNE. Na czym zatem polegają według autora oknotest.pl te „stosunkowo proste obliczenia”? Na zestawieniu wyższej ceny (nieistniejących) okien „najcieplejszych” z kosztem zaoszczędzonej energii dla tych okien i ustaleniem czasu, kiedy oszczędności energii pokryją nadwyżkę kosztów. NIC bardziej BŁĘDNEGO.

Primo – różnica pomiędzy oknem „pasywnym” i „normalnym” to nie 0,2 W/m²K tylko z reguły zdecydowanie więcej, może nawet 0,8 W/m²K, dla uproszczenia przyjmijmy wiec 0,5 W/m²K. Oznacza to co najmniej podwojenie się strat energii i co za tym idzie podwojenie się kosztów z tym związanych.

Secundo – przyjętą podwyżkę ceny dla „hipotetycznego nośnika” energii przez okres 30 lat, rzędu 10% rocznie, Instytut Domów Pasywnych kategorycznie odrzuca, bo nie można tego w żadnym wypadku przyjąć już dziś jako pewnik. W obliczeniach kalkuluje się w oparciu o rynkową wartość pieniądza (koszt zaciągnięcia kredytu), a podwyżkę ceny dla „hipotetycznego nośnika” energii traktuje się bardzo konserwatywnie. Moim zdaniem – nie do końca słusznie – bo jak pokazują doświadczenia ostatnich lat (koszt ropy, gazu, prądu) ceny energii rzeczywiście w szybkim tempie rosną i raczej nic nie wskazuje na to, żeby mogło się to w przyszłości zmienić.

Tertio – obliczenia i „szczegółowa analiza” zagadnienia nie wspominają nawet słowem o tym, ze dobre ciepłe okna mogą oznaczać np. zbywalność dodatkowego ogrzewania w budynku i (d)ogrzewanie przy pomocy li tylko wentylacji mechanicznej, tzn. brak kaloryferów i związanej z nimi instalacji, co oznacza oszczędność rzędu co najmniej kilku tysięcy złotych. Poza tym małe straty ciepła, to również mniejsze zapotrzebowanie na energię grzewczą i co za tym idzie – mniejszy pod względem mocy, zatem tańszy w zakupie i użytkowaniu piec (niezależnie od nośnika energii) - czyli kolejna nie wspomniana oszczędność.

Quatro – różnica temperatur rzędu 20° przyjęta przez oknotest.pl przy obliczaniu zapotrzebowania na energię grzewczą jest ok, ale nie pokrywa ona chwilowego zapotrzebowania na moc grzewczą, o czym warto na pewno wspomnieć i pamiętać  bilansując swój własny dom.

Quinto – trzeba się koniecznie zastanowić, czy lepiej wydać pieniądze jednorazowo inwestując w dobre okna, zapewniające ciepło i komfort w domu, przy przemyślanym koncepcie - umożliwiające nawet rezygnację z kaloryferów i co za tym idzie zdecydowanie lepsze wykorzystanie i estetykę wnętrz... czy tez raczej wydawać je rok rocznie - na pokrycie kosztów rosnącej energii i niepotrzebne zatruwanie środowiska naturalnego (oszczędność 1 kWh energii oznacza zaoszczędzenie dodatkowej emisji CO2 do atmosfery rzędu 0,5-1 kg), ograniczając dodatkowo możliwości użytkowania własnego domizilu przez – przy gorszych oknach i gorszym bilansie cieplnym – zawsze konieczne kaloryfery. Wszystko można policzyć, trzeba tylko znać i rozumieć problem, i wiedzieć jak się za rozwiązanie zabrać... Ale dla oknotest.pl zadanie jest nazbyt trudne, dla Gościa forum niestety również...
Sexto – juz tak na koniec, jeszcze jedna mala dygresja... to prawda, że okna „najcieplejsze” są droższe, ale ich zakup może się naprawdę opłacić, jeśli będzie przemyślany. Można to dokładnie policzyć, wyważyć i wykazać. To zadanie jest niestety nazbyt trudne dla oknotest.pl i dla anonimowego Gościa forum, powielającego tylko ogólne BłęDNE przekonanie.. Poza tym, zakup lepszych okien – np. do domu pasywnego – zostanie w dużym stopniu zrefundowany przez bezzwrotny kredyt z programu wsparcia budownictwa energooszczędnego i pasywnego – ale tylko po uzyskaniu odpowiednich parametrów dla budynku w bilansie cieplnym. Natomiast gorsze okna, które również w przyszłości będą powodować nieprzewidywalne dodatkowe wyższe koszty trzeba już dziś w całości sfinansować z własnej kieszeni.

Warto o tym pamiętać.





[i] http://widawski.blogspot.de/2013/03/jakie-okna-kupic-do-domu-pasywnego.html