2013-03-15

Dom pasywny - tylko dlaczego ?

Tego przewrotnego posta oraz kilka istotnych informacji i własnych przemyśleń kieruję do tych wszystkich, którzy jeszcze nie wiedzą, że koniecznie chcą wybudować dom pasywny... ;-)
... bo właściwie czemu dom miałby być pasywny? czemu nie energooszczędny? czemu nie "pasywnopodobny", własnego pomysłu, albo po prostu - czemu nie własny, przytulny, wymarzony i taki najbardziej normalny, budowany sposobem gospodarczym, z pomocą rodziny, przyjaciół, niewielkim nakładem... jakich wokół pełno...

jest tak wiele argumentów przemawiających za domem pasywnym, ze nie bardzo wiem od którego najlepiej zacząć, a jak nie wiadomo, o co chodzi, to najczęściej chodzi o... pieniądze... zacznijmy wiec od nich...
 
duże oszczędności w użytkowaniu - teraz i na wieki...

Prawdziwy dom pasywny to na długą metę bardzo duże oszczędności w użytkowaniu... to skarbonka, do której najpierw trzeba coś włożyć, żeby potem z niej przez lata wyjmować... Wymagania w stosunku do budynków pasywnych są zdecydowanie wyższe niż w stosunku do budynków standardowych czy nawet energooszczędnych. Budynek pasywny musi mieć wentylacje z odzyskiem ciepła, musi być bardzo szczelny, musi być wyposażony w bardzo dobre drzwi i okna o nieprzekraczalnych minimalnych parametrach... w projekcie liczba mostków cieplnych musi być ograniczona do minimum, a nawet te istniejące i dopuszczalne nie mogą przekraczać pewnych maksymalnych wielkości, dlatego dom taki MUSI zostać zaprojektowany i zbilansowany przez fachowca, co podraża z pewnością inwestycję. Takiego domu nie da się wybudować li tylko sposobem gospodarczym, wiele etapów budowy jest na chwile obecną zbyt skomplikowanych, nawet dla większości obecnie działających na rynku firm... nie z powodu stopnia skomplikowania robót, tylko ze względu na brak rzetelnej wiedzy, odpowiednich doświadczeń i specjalizacji. Często problemem jest też (o)błędne nastawienie inwestorów, którzy podejmując życiową decyzje o budowie domu okrakiem stoją nad przepaścią... z jednej strony wydają swoje (czasem - nie tylko swoje :-)) ciężko zarobione pieniądze i zapożyczają się podążając za swoimi marzeniami, z drugiej strony chcieliby na wszystkim zaoszczędzić, przykombinować, wydając możliwie mało.. nie zadają sobie niestety często pytania - po co mi właściwie dom, który już za parę lat może stać się problemem ponad moje siły... Dlatego jak najbardziej zasadne jest pytanie - ile kosztuje wybudowanie domu pasywnego i czy rzeczywiście warto się w to angażować? Za chwilkę wrócimy do tych rozważań...

...wsparcie finansowe przez NFOSiGW

Co poza oszczędnościami z użytkowania w przyszłości przemawia za domem pasywnym już dziś? Od początku obecnego roku "wchodzi" w życie (niestety bardzo powoli, trudne procedury, ale coś z tego już wkrótce będzie) wsparcie finansowe ze strony Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej... nie będę tu cytował długich pasaży z programu i zachwalał jego zalet, zainteresowani znajdą te informacje bez trudu w internecie - rzecz ma się w uproszczeniu następująco - kredyt w kwocie 50.000 zł brutto po certyfikacji budynku pasywnego zostanie umorzony... najpierw trzeba go jednak zaciągnąć, potem wybudować dom, następnie ten dom certyfikować, i dopiero potem kwota rzędu 50.000 zł wraca do naszej kieszeni w formie umorzonego kredytu... czy 50.000 zł to dużo..? tak i nie.. TAK, jeśli jesteśmy zdecydowani na budowę domu pasywnego, bo pokryje cześć naszych wydatków..  NIE, jeśli miałby to być jedyny argument przemawiający za budową domu pasywnego... Od kwoty tej trzeba mianowicie odprowadzić podatek dochodowy, bo umorzony kredyt to w mniemaniu prawa dochód... budując dom pasywny musimy co najmniej raz (zapewne dwukrotnie) wykonać test szczelności budynku, to dalsze koszty rzędu 2 tys. zł. Musimy przeprowadzić certyfikacje budynku (która również kosztuje) i przede wszystkim odpowiednio nasz dom  zaprojektować, a to bez fachowej pomocy nie jest możliwe i bardzo zawęża grupę projektantów, których w chwili obecnej na polskim rynku praktycznie prawie nie ma (względnie jest ich bardzo niewielu). Pod kreska na sam dom pozostaje jakieś 25-30.000 zł, pieniądze, które rzeczywiście możemy wydać na realizację naszego wymarzonego projektu. To dużo i mało, jak już wyżej napisałem... dla niektórych szklanka jest w połowie pełna, dla innych w połowie pusta... wszystko zależy od nastawienia, punktu widzenia.. i punktu siedzenia.

koszty budowy...

Tu sprawa jest znacznie bardziej skomplikowana, bo dom domowi nie równy, można wybudować dom pasywny za 600.000, można za 1.000.000, można wydać więcej lub mniej... wszystko zależy od zasobności portfela, lub jak kto woli, pojemności kieszeni inwestora, jego inwencji, użytych materiałów, technik, indywidualnych wymagań, położenia i ukształtowania działki i 1.000 innych "drobiazgów", których w skrócie nie sposób nawet wymienić, dlatego nie da się ogólnie określić kosztów budynku pasywnego, można je w oderwaniu od realiów tylko ogólnie oszacować, dla ustalenia konkretów konieczna jest szczegółowa analiza projektu i innych danych wyjściowych...

... na trzy aspekty związane z kosztami chciałbym Wam koniecznie zwrócić uwagę:

... ogólnie panująca opinia, zgodnie z którą domy pasywne są około 30% droższe niż standardowe nie ma już dziś pokrycia w realiach, na zachodzie Europy te dodatkowe koszty to w zależności od techniki budowy domu może 5 do 10%, w Polsce zapewne niewiele więcej, bo jak wiadomo - Polak potrafi :-), poza tym mamy wsparcie siły wyższej - NFOSiGW, która część tych dodatkowych kosztów pokrywa...

... kolejną dobrą wiadomością dla rozpoczynających budowę już w tym roku jest możliwość rozliczenia VAT na zakup wybranych materiałów budowlanych do kwoty rzędu 35.000
(szczegóły zainteresowani znajdą w internecie).. wiec nie ma na co czekać, bo już wkrótce tej ulgi nie będzie...

... i na koniec jeszcze jeden słodki bonbon - dobry projekt to projekt efektywny i efektowny. Redukując powierzchnię budynku o mniej więcej 10-15% (co przy sprytnych rozwiązaniach architektonicznych jest bez pogorszenia funkcjonalności prawie zawsze możliwe), zyskujemy odpowiednik kwoty koniecznej do uzyskania standardu pasywnego dla naszego domu (!), a w domu pasywnym o powierzchni 170-180 m² będzie nam się mieszkać równie wygodnie jak na 200-220 m² domu standardowego... tyle, że 10-cio krotnie taniej... również w przyszłości...

inne aspekty... na przykład nasze otoczenie...

Dla tych wśród nas, którym na sercu leży ochrona środowiska, dom pasywny będzie zawsze właściwym wyborem, bo będzie zużywał bardzo mało energii i tylko w niewielkim stopniu obciążał środowisko... co prawda wyprodukowanie części materiałów koniecznych do wybudowania budynku pasywnego nie jest bezproblemowe, bo w dużym stopniu opiera się na pochodnych ropy i na etapie produkcji pochlania duże ilości energii pierwotnej. Poza tym dodatkowym problemem jest recycling typowych materiałów izolacyjnych, który dziś jest trudny, ale.. ich minimalną żywotność ocenia się na plus minus 50 lat (być może w tym czasie problem recyclingu sam się rozwiąże), poza tym są już równie dobre ekologiczne alternatywy, np. izolacje celulozowe... Nie zapominajmy o tym, że budynki pasywne przez okres swojego funkcjonowania zużywają zdecydowanie mniej energii - maksymalnie do 15 kWh/m²a, podczas gdy aktualnie dopuszczalne zużycie energii dla budynków nowych, również tych budowanych poza zachodnią granicą Polski, może być nawet 10-krotnie wyższe, co jest w mojej ocenie dużą nieodpowiedzialnością.

rosnące koszty nośników energii...

Chciałbym wierzyć, że świat wróci do równowagi, że kryzys trwający od lat wkrótce się zakończy, że będzie (choć mała) stabilizacja i (s)pokój... ale pewności nie mam, bo żyjemy w dziwnych czasach, pełnych napięcia, szybkich zmian, i bardzo niepewnych... w Niemczech koszt energii elektrycznej przez ostatnie 4-5 lat wzrósł o mniej więcej 50%, koszt paliwa przez 15 lat zdążył się potroić (!)... przy takim tempie zmian za kilka-kilkanaście lat może się okazać, ze właściciele obecnie budowanych standardowych budynków o wysokim zapotrzebowaniu na energię nie będą w stanie ich utrzymać... a szkody budowlane wynikające z oszczędności nośników energii i możliwych zaniedbań mogą ten proces jeszcze przyspieszyć... porównując dziś koszty budowy budynku standardowego i pasywnego trzeba mieć ten aspekt na względzie... wychodząc z założenia nawet niewielkich i bardzo prawdopodobnych zmian cen nośników energii, można łatwo udowodnić, ze dodatkowe nakłady poniesione w celu uzyskania standardu pasywnego mogą się zwrócić już po 10 latach... jeśli koszt energii będzie się zmieniał szybciej, różnica w cenie budynku pasywnego i normalnego zacznie się jeszcze szybciej zacierać.

koszt kredytu... i jak może wyglądać przyszłość...

Nie znam obecnych warunków kredytowania budownictwa indywidualnego w Polsce, dlatego rozważania są częściowo teoretyczne, tym niemniej warto rozważyć parę punktów. Przed zaciągnięciem kredytu bank zbada naszą zdolność kredytową, wiarygodność i możliwość ponoszenia opłat w przyszłości. Udzielając nam kredytu ustali kondycje uzależnione od potencjalnego ryzyka... im większe ryzyko... tym większe koszty.

Jaka jest lub wkrótce będzie różnica pomiędzy kredytem na dom pasywny i zwykły? Ano taka, że dom pasywny już od początku użytkowania powoduje wielokrotnie mniejsze obciążenia
(!), dlatego jego właściciel w wielu bankach już dziś jest lepszym i bardziej wiarygodnym klientem. W przyszłości taki klient będzie miał więcej pieniędzy do dyspozycji, bo będzie ponosił mniejsze obciążenia. Dlatego łatwiej mu będzie o regularną spłatę kredytu, bo użytkowanie domu prawie nie będzie obciążać jego budżetu domowego. Dla coraz większej liczby banków klienci zaciągający już dziś kredyt na budownictwo pasywne, ekologiczne są bardziej wiarygodni niż ci budujący budynki odpowiadające obecnym standardom. Banki zaczynają to powoli dostrzegać i honorować. Przed zaciągnięciem kredytu warto o to na pewno zapytać.

na dziś to tyle...

PS. na koniec jeszcze tylko parę krótkich wskazówek

Wszystkim wątpiącym radzę się dobrze zastanowić nad możliwością sprzedaży domu w przyszłości (może się to kiedyś okazać konieczne). Chyba nikt nie ma wątpliwości, że łatwiej będzie sprzedać dom o wyższym standardzie, bo wymagania klientów również w przyszłości będą rosły... a dom pasywny, to już dziś KOMFORT i JAKOŚĆ, której jutro też nie będziemy musieli się wstydzić.



Keine Kommentare:

Kommentar veröffentlichen