2014-01-27

Cz. 3 - wewnętrzne źródła ciepła - czyli dlaczego dofinansowanie budownictwa pasywnego i niskoenergetycznego w polskim wydaniu jest nieefektywne?

Witam,

nadszedł czas, żeby napisać parę slow o definicji wewnętrznych źródeł ciepła w ujęciu Programu priorytetowego Funduszu dla budynków o standardzie NF-15.

Otóż jest ona wadliwa z kilku powodów i powinna zostać jak najszybciej, wraz z innymi błędnymi regulacjami, zmieniona.

Wytyczne Funduszu różnicują wartości wewnętrznych źródeł ciepła w zależności od powierzchni lokalu i sposobu jego użytkowania.

Wytyczne ujmują to w następujący sposób (zgodnie z aktualizacją z 22.11.2013):

 
Wytyczne Programu nie dopuszczają indywidualnych obliczeń projektowych - które w wielu przypadkach mogą i będą daleko odbiegać od wyżej wymienionych parametrów - tylko operują sztywnymi wartościami. To pierwszy poważny błąd.

W/w parametry są w moim przekonaniu mocno zawyżone. O ich częściowej korelacji z powierzchnią grzewczą można oczywiście dyskutować, bo związek przyczynowo-skutkowy istnieje. Ale nie da się go ująć w sztywne parametry, jak czynią to obecnie wytyczne Funduszu. Wartość wewnętrznych źródeł ciepła zależy bowiem od zbyt wielu czynników, m.in. od sposobu użytkowania budynku, ale również od przyzwyczajeń użytkowników, które można obliczeniowo ująć, a co Wytyczne negują.

Przyjmowanie stałych parametrów przy braku dopuszczenia możliwości obliczeń indywidualnych i różnicowanie wewnętrznych zysków cieplnych li tylko w zależności od powierzchni grzewczej jest kolejnym dużym błędem.

PHPP przyjmuje obecnie dla standardowych warunków, dla celów mieszkalnych, budynki jednorodzinne, niezależnie od powierzchni grzewczej, wewnętrzne zyski cieplne na poziomie 2,1 W/m² (dla obliczeń zapotrzebowania na energię grzewczą). W obliczeniach zapotrzebowania na moc grzewczą ta wartość ulega dalszej redukcji do poziomu 1,6 W/m² (!), żeby umożliwić ogrzanie budynku również w warunkach, kiedy pozostaje on pusty.

Zyski cieplne przyjęte na w/w poziomach są nadal jeszcze konserwatywne. W przyszłości ich wysokość będzie zapewne ewaluowała in minus, ze względu na poprawę efektywności elektrycznej coraz nowszych generacji sprzętu i domowej elektroniki użytkowej oraz oświetlenia i techniki budowlanej, które dzięki coraz lepszemu wykorzystaniu energii i ograniczeniu strat będą prowadzić do zmniejszenia zużycia i redukcji energii cieplnej jako produktu ubocznego. Dlatego porównanie obecnych zdecydowanie zawyżonych Wytycznych Funduszu, już nawet z obecnie obowiązującymi parametrami z PHPP, jest w pewnym sensie wypaczeniem, bo parametry te w niedalekiej przyszłości ulegną zapewne zaostrzeniu, a już dziś, po dokonaniu obliczeń mogą być przyjmowane na zdecydowanie niższym poziomie.

Obecne obowiązujące parametry Funduszu maja się nijak do wartości z PHPP, które w zdecydowanie lepszym stopniu odpowiadają rzeczywistym wewnętrznym źródłom ciepła.

Jak to wygląda w praktyce?

Dla najmniejszej powierzchni grzewczej (do 80 m²) Wytyczne nakazują przyjęcie wewnętrznych zysków cieplnych na poziomie 3,5 W/m². Jest to wartość zawyżona o 67% w stosunku do obecnego standardu PHPP dla obliczeń zapotrzebowania na energię grzewczą ! 

Również dla dużych obiektów, powyżej 160 m², wewnętrzne zyski cieplne przyjmowane przez Wytyczne w stosunku do PHPP są wyższe jeszcze o 19% ! Nie inaczej wygląda sytuacja dla budynków wielorodzinnych, z tą malą różnicą, że tutaj dysproporcja to „tylko” 10% ! Analizę dla obliczeń zapotrzebowania na moc grzewczą pozostawiam uważnym czytelnikom, wnioski są dla Wytcznych Funduszu druzgocące.

Kolejnym błędem jest kompletne pominięcie zysków cieplnych wynikających ze strat ciepła w instalacji c.o. i c.w.u. Powyższe straty faktycznie występują i zależą m.in. od długości instalacji, użytych materiałów, sposobu izolacji, itd. itp., są one mierzalne i możliwe do obliczeniowego uwzględnienia. Więc dlaczego ich nie uwzględniać? Niestety Program tego z nieokreślonych powodów nie przewiduje. Szkoda.

Jakie zatem nasuwają się wnioski po analizie Programu w tym zakresie?

Dla mnie w chwili obecnej jedynym wyjaśnieniem dla przyjęcia zawyżonych i na tym poziomie zdecydowanie nieuzasadnionych wewnętrznych zysków ciepła s
ą możliwe błędy w przyjętej metodyce obliczeniowej, które warunkują wyższe niż rzeczywiste straty ciepła i które tylko w ten sposób dają się zrekompensować.

Jeśli Fundusz dopuszcza zdecydowanie wyższe i niepotrzebne straty ciepła w wentylacji (z czego to wynika, opisałem częściowo w jednym z poprzednich postów), to dla zbilansowania budynku konieczne jest zastosowanie innych wyjątkowych środków – mogą to być np. restrykcyjne parametry U dla ograniczenia dalszych strat przez przegrody, ale również – co jest zdecydowanie łatwiejsze - przyjęte ad hoc, wyższe od rzeczywistych wewnętrzne zyski ciepła (w stosunku do realnych parametrów z PHPP wyższe nawet o 60 %), których i tak prawie nikt nie potrafi sprawdzić i których, w związku z tym, nikt podda w wątpliwość! W ten sposób koło się zamyka. Wydaje się, że bilans energetyczny funkcjonuje, tyle tylko, że w oparciu o błędne przesłanki i z określonymi skutkami dla projektów!

Na marginesie jeszcze jedna mała, ale ważna uwaga – dla aktualnego projektu (powierzchnia grzewcza 132 m²) sprawdziłem obliczeniowo udział IWQ (wewnętrznych źródeł ciepła), wyniósł on zdecydowanie poniżej 2 W/m². To potwierdza konserwatywne wytyczne Instytutu z Darmstadt (obliczeniowe uwzględnienie stanu faktycznego lub przyjęcie 2,1 W/m²), i przeczy w całej rozciągłości parametrom przyjmowanym obecnie przez Wytyczne Funduszu.

Warto o tym pamiętać projektując własny dom, który MUSI funkcjonować w praktyce, a nie na papierze.

Pozdrawiam serdecznie

Keine Kommentare:

Kommentar veröffentlichen